Forum www.historiasydney.fora.pl Strona Główna

Historia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.historiasydney.fora.pl Strona Główna -> Play.
Autor Wiadomość
Jonathan
Typhoon



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:58, 12 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
SmilinStar



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:34, 12 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kitty dnia Nie 15:34, 12 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanny
boy don't smoke.



Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:36, 14 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valerie
that'snotmyname



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:18, 14 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jonathan
Typhoon



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:55, 14 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valerie
that'snotmyname



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:08, 16 Lip 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aimee
Pret-a-Poor.



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:51, 14 Sie 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
SmilinStar



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:47, 14 Sie 2009    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aimee
Pret-a-Poor.



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:46, 11 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jonathan
Typhoon



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:18, 14 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
SmilinStar



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:28, 15 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.Temu się nikomu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fanny
boy don't smoke.



Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:20, 16 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.Temu się nikomu nie śniło, że


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
valerie
that'snotmyname



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:23, 19 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.Temu się nikomu nie śniło, że sos z ogórków


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trey
miejsce na Twoją reklamę.



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 505
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:36, 19 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.Temu się nikomu nie śniło, że sos z ogórków jest tak naprawdę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kitty
SmilinStar



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:54, 19 Lut 2010    Temat postu:

Pewnego razu w Sydney mieszkali sobie pewni ludzie z kraju o nazwie Australia i byli bardzo sympatycznymi istotami. Ale taki jeden osobnik o imieniu Titelitury (żeby zawsze nie było, że Trey ) był bardzo dziwny i uwielbiał jak mu się wyrywało włosy z pośladek i nie intresował się, że wcale mu te włosy stawały się coraz bardziej w stylu emo i nawet Libby mogła mu masować i oczywiście robiła to z przymusu, po lekach, które zabrała chyba Mathcie, która brała pigułki na porost bujnej czupryny a'la emo czyli nasza pacha Trey'a, który zdradził Bena bo miał romans z dziwnym człowiekiem o powalającym, oryginalnym imieniu, które jest bardzo, naprawdę bardzo dziwne, bardziej dziwne niż pewna nazwa australijskiego
szamponu, który jest rewelacyjny na porost rzęs i przydaje się w ekstremalnych doświadczeniach na nogach Valerie i pachach Treya. Szampon ten wyprodukowany przez największą i najbardziej znaną firmę, która produkuje kremy z wyciągu z meduz, które są wyławiane z wanny pewnego, znanego wszystkim pana o bujnym afro z pieprzykiem na pupie i romansującego z Mattem synem kuchareczki, która okazała się wyrodną matką, popłkała się i musiała pójść do sklepu po chusteczki o zapachu spalonego kotleta, który był wcześniej jedzony przez Bena i Trey'a na romantycznej kolacji. Kolację tą urządziła Martha i przygotowała golonkę w sosie z apetycznych i bardzo soczystych ogórków.Temu się nikomu nie śniło, że sos z ogórków jest tak naprawdę turbodymomanem, który doskonale


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.historiasydney.fora.pl Strona Główna -> Play. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin